O galerii
About the gallery
Historia Galerii
Galeria plakatu "Plac na Rozdrożu" operująca skróconą nazwą "Polplakat", powstała w 1993 roku. Zajęła opuszczone przejście podziemne i wypełniła gabloty kolorowymi plakatami. Powstała jedyna w Polsce uliczna galeria plakatu, gdzie przechodnie obcują ze sztuką plakatu, jak za najlepszych lat tej dziedziny sztuki. Zakończyła swoja działalność "Na Rozdrożu" w lutym 2009 r., a od marca tworzy Galerię Plakatu Polskiego w BUW, Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Galeria opiera swą działalność na kolekcji tworzonej od 1981 roku i obejmuje plakaty polskie powstałe po 1945 roku. Kolekcja liczy około 7 tysięcy tytułów uporządkowanych według nazwisk autorów prac i opisanych w katalogu kolekcji. Najliczniej reprezentowana jest twórczość następujących artystów: Waldemar Świerzy (około 600 plakatów), Andrzej Pągowski (około 400 prac), Jan Młodożeniec (250), Jerzy Czerniawski (200), Roman Kalarus (150), Wiktor Sadowski (150), Henryk Tomaszewski (150), Wiesław Wałkuski oraz innych autorów.
Materiał Pawła Rożka:
Coś w tym jest! #18 | Włodek Orzeł - Kolekcjoner Plakatów
History of the Gallery
The "Plac na Rozdrożu" Poster Gallery, operating under the shortened name "Polplakat," was established in 1993. It occupied an abandoned underground passageway and filled the display cases with colorful posters. This created Poland’s only street poster gallery, where passersby could experience poster art reminiscent of the golden era of this art form. The gallery ended its activities at "Na Rozdrożu" in February 2009, and since March, it has been operating as the Polish Poster Gallery at the University of Warsaw Library (BUW). The gallery is based on a collection started in 1981, featuring Polish posters created after 1945. The collection includes approximately 7,000 titles organized by the authors' names and documented in a catalog. The works of the following artists are most prominently represented: Waldemar Świerzy (around 600 posters), Andrzej Pągowski (around 400 works), Jan Młodożeniec (250), Jerzy Czerniawski (200), Roman Kalarus (150), Wiktor Sadowski (150), Henryk Tomaszewski (150), Wiesław Wałkuski, and other artists.
Pawel Rozek iterview with Wlodek Orzel:
Coś w tym jest! #18 | Włodek Orzeł - Kolekcjoner Plakatów
Zapoznaj się z Polską Szkołą Plakatu
Szczytowy okres polskiej szkoły plakatu trwał od wczesnych lat 50. do połowy 60. Prekursorzy polskiej szkoły plakatu Józef Mroszczak oraz Henryk Tomaszewski na ASP w Warszawie prowadzili katedrę plakatu. Najważniejszymi przedstawicielami polskiej szkoły plakatu byli również m.in.: Tadeusz Trepkowski, Eryk Lipiński, Roman Cieślewicz, Jan Lenica, Jan Młodożeniec, Franciszek Starowieyski, Waldemar Świerzy, Walerian Borowczyk, Wojciech Zamecznik, Wojciech Fangor, Julian Pałka, Marian Stachurski, Wiktor Górka, Rosław Szaybo, Maciej Hibner, Tadeusz Jodłowski, Maciej Urbaniec, Jerzy Treutler, Leszek Hołdanowicz, Marek Mosiński, Witold Janowski, Mieczysław Wasilewski oraz Andrzej Krajewski.
Dużą popularność plakat polski zdobył w latach 70. i 80. Zadebiutowało wówczas nowe pokolenie cenionych artystów: Andrzej Pągowski, Rafał Olbiński, Wiesław Wałkuski, Wiktor Sadowski, Jerzy Czerniawski, Stasys Eidrigevicius, Jan Jaromir Aleksiun, Eugeniusz Get-Stankiewicz, Jan Sawka, Lech Majewski, Mieczysław Górowski, Grzegorz Marszałek, Roman Kalarus, Eugeniusz Skorwider, Lex Drewinski i Władysław Pluta.
Na przełomie XX i XXI w. za kontynuatorów uważa się takich twórców, jak: Piotr Młodożeniec, Sebastian Kubica, Ryszard Kaja, Michał Sitek, Monika Starowicz, Sławomir Śląski, Jacek Ćwikła, Stefan Lechwar, Michał Batory, Ryszard Kajzer, Maja Wolna, Leszek Żebrowski, Mirosław Adamczyk, Maks Bereski i Marek Maciejczyk.
W oparciu o zbiór ich prac możliwe jest organizowanie tematycznych i autorskich wystaw. Możliwa jest też współpraca z innymi galeriami i ośrodkami kultury polskiej w kraju i zagranicą.
Learn about Polish Poster School
The peak period of the Polish Poster School lasted from the early 1950s to the mid-1960s. The pioneers of the Polish Poster School, Józef Mroszczak and Henryk Tomaszewski, led the poster department at the Academy of Fine Arts (ASP) in Warsaw. Other significant representatives of the Polish Poster School included artists such as Tadeusz Trepkowski, Eryk Lipiński, Roman Cieślewicz, Jan Lenica, Jan Młodożeniec, Franciszek Starowieyski, Waldemar Świerzy, Walerian Borowczyk, Wojciech Zamecznik, Wojciech Fangor, Julian Pałka, Marian Stachurski, Wiktor Górka, Rosław Szaybo, Maciej Hibner, Tadeusz Jodłowski, Maciej Urbaniec, Jerzy Treutler, Leszek Hołdanowicz, Marek Mosiński, Witold Janowski, Mieczysław Wasilewski, and Andrzej Krajewski.
Polish posters gained considerable popularity in the 1970s and 1980s, during which a new generation of acclaimed artists emerged: Andrzej Pągowski, Rafał Olbiński, Wiesław Wałkuski, Wiktor Sadowski, Jerzy Czerniawski, Stasys Eidrigevicius, Jan Jaromir Aleksiun, Eugeniusz Get-Stankiewicz, Jan Sawka, Lech Majewski, Mieczysław Górowski, Grzegorz Marszałek, Roman Kalarus, Eugeniusz Skorwider, Lex Drewinski, and Władysław Pluta.
Around the turn of the 20th and 21st centuries, artists considered to be the successors of this tradition included Piotr Młodożeniec, Sebastian Kubica, Ryszard Kaja, Michał Sitek, Monika Starowicz, Sławomir Śląski, Jacek Ćwikła, Stefan Lechwar, Michał Batory, Ryszard Kajzer, Maja Wolna, Leszek Żebrowski, Mirosław Adamczyk, Maks Bereski, and Marek Maciejczyk.
Based on their body of work, it is possible to organize themed and solo exhibitions. Collaboration with other galleries and Polish cultural centers, both domestically and internationally, is also possible.
Wywiad dla "Les Echos de Pologne"
Wywiad udzielony przez Włodka Orła dla "Les Echos de Pologne" - przeprowadził Michel Juchnowski
O powstaniu galerii
Skąd to zamiłowanie do polskiego plakatu?
Zacząłem zbierać plakaty w 1981 roku. Bylem wtedy informatykiem, krotko po studiach matematycznych. Zauważyłem że polskie plakaty maja niesamowite powodzenie wśród obcokrajowców odwiedzających nasz kraj, turystów bądź przybywających w interesach. Plakat przywieziony z Polski stanowił niepowtarzalną pamiątkę i był oryginalnym upominkiem. Pomyślałem, że plakat może stać się dla mnie furtką do podróżowania po Europie. Pierwsze moje wyprawy odbywały się pociągiem do Wiednia, dokąd można było dotrzeć bez wizy. I tam sprzedawałem plakaty. Kiedyś zastał mnie tam stan wojenny. Bardzo niepokoiłem się tym co się dzieje w Polsce, więc postanowiłem wrócić do kraju. Działałem wtedy w Solidarności. I jak został ogłoszony stan wojenny, wyrzucono mnie z pracy. Pozwolono mi pracować jedynie na stanowiskach pracowników niewykwalifikowanych.
Zakochałem się w polskim plakacie jeszcze podczas stanu wojennego. W 1984 posiadałem już spora kolekcje plakatów. Zacząłem wtedy jeździć do Paryża. Sprzedawałem plakaty na ulicy, rozłożone na macie, na moście przy Louvres oraz na dziedzińcu Centre Georges Pompidou. Polskie plakaty budziły duże zainteresowanie wśród Paryżan. Oglądali moje plakaty, czasem kupowali. Któregoś dnia, wracając z Paryża zaczepiłem o Berlin, dokąd, od tego czasu, przez kilka lat, jeździłem co dwa miesiące, pokazując swoja kolekcje.
W jaki sposób powstała galeria?
Moje podróże trwały do końca lat 80. W Warszawie zacząłem pracować w Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim. Starałem się zainteresować Zamek wystawa moich plakatów, ale Dyrektor muzeum nigdy się nie zgodził. Uważał pewnie że plakat, w dziedzinie sztuki współczesnej, jest zbyt mało ambitny…
Wtedy idąc do pracy przechodziłem codziennie przejściem podziemnym pod placem Na Rozdrożu. Miejsce mi się spodobało, i na początku 1993 r. przyszedł mi pomysł stworzenia tam galerii plakatu. Dzięki położeniu, moim kontaktom oraz pewnie internetowi, galeria się rozkręciła. W tym roku galeria obchodzi swoje 10-lecie.
O muzeum plakatu w Wilanowie i o Międzynarodowym Biennale
My kolekcjonerzy mamy nie najlepsze zdanie o Muzeum Plakatu w Wilanowie. Ludzie z muzeum nie potrafili rozwinąć jakiejkolwiek współpracy, nie chcą być partnerami. Muzeum ciągle tkwi w ustroju komunistycznym. Jako cześć Muzeum Narodowego, Muzeum Plakatu nie ma żadnego przebicia. Największym ich problemem jest brak środków. Nie maja pieniędzy na zakup plakatów i liczą jedynie na datki. Jak organizują wystawę, plakaty rozwieszane są jedynie w obrębie muzeum i parku... Choć muzeum posiada ogromne zbiory, rzadko organizowane są ciekawe wystawy. Raczej nastawiają się na komercyjna stronę. Ponadto bardzo wielu ciekawych grafików nie doczekało się wystaw, jak np Jerzy Czerniawski, który jest jednym z najlepszych grafików w Polsce i na świecie.
Jedynie Muzeum Narodowe w Poznaniu ma ustalony program i zajmuje się twórcami polskiej szkoły plakatu. Dyrektor Działu Plakatów, Zdzisław Szubert - człowiek zakochany w polskim plakacie - jest najważniejsza postacią plakatu w Polsce a nawet za granica. To człowiek ceniony przez wszystkich i każdą inicjatywa ma jego poparcie. To on zorganizował ostatnią wystawę dla Jana Lenicy [pokazując prace Lenicy, jego siostry i ojca] przed jego śmiercią, dzięki ogromnemu zaangażowaniu.
Jeśli chodzi o Biennale, jest to impreza o wielkiej tradycji, która wywołuje duże zainteresowanie ludzi z Polski i z zagranicy. Natomiast ocena nagrodzonych prac zależy od pracy jury. Moim zdaniem w ostatnich latach za bardzo promowano prace powstające przy udziale komputerów. Jak rozmawiam z twórcami to słyszę, że uważają oni Biennale za mało promujące prace powstałe z natchnienia, stworzone z reki artysty. Ostatnio Wałkuski, z którym się przyjaźnię, powiedział mi, że nie będzie wystawiał na Biennale. Problemem jest to, kogo zaprasza się do Jury. Ostatnio nie odzwierciedlało ono specyfiki polskiego plakatu. Wiele lat temu, gdy Biennale było organizowane w Zachęcie, było to ogromne święto, twórcy bardzo sobie cenili tą imprezę. Ówczesna pani kurator Zachęty pasjonowała się swoją pracą i organizowała Biennale tak dobrze, że było one odbierane jako najważniejsze na świecie.
O polskiej szkole plakatu dzisiaj
Według mnie termin polska szkoła plakatu bardziej pasuje do okresu lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Dzisiaj zmieniły się warunki. Państwo nie jest już mecenasem wspierającym tę dziedzinę sztuki i nie wszyscy twórcy dają sobie radę w nowej rzeczywistości. Istnieje ryzyko, że zajmowanie się tylko plakatem nie pozwoli im żyć na wystarczającym poziomie. Niemniej, mam przekonanie, śledząc na bieżąco sytuacje, że polski plakat się broni, a w każdym razie już nic gorszego nie może go spotkać. Co roku polskie uczelnie artystyczne opuszcza wielu absolwentów z wydziałów plakatu, uczą się np. u prof. Wasilewskiego, u prof. Górowskiego czy u prof Kalarusa. Polski plakat się odnajdzie, tyle że - i to jest najgorsze - zniknął z ulic.
Spośród obecnych nowych, ciekawych ale już doświadczonych twórców wymieniłbym Mirosława Adamczyka z Poznania , Wiesława Grzegorczyka z Rzeszowa i Leszka Zebrowskiego ze Szczecina.
Jakie wystawy godne polecenia? Czy wkrótce Pan będzie organizował wystawę?
Niedawno została otwarta wystawa p. Mieczysława Wasilewskiego w Warszawie, w prestiżowej galerii "Prezydenckiej". Wasilewski to jeden z najlepszych uczniów H. Tomaszewskiego, i jeden z najwspanialszych ludzi polskiego plakatu, kochany przez swoich studentów. Klasa sama w sobie. Japończycy zwrócili uwagę na niego i nie jest to przypadek. Jego oszczędny sposób obrazowania udowodnił, że można robić plakaty paroma kreskami. Szkoda, że wystawa przedstawia bardzo mały wycinek jego działalności, i że nie ma tam jego oryginalnych prac.
Jeśli chodzi o mnie, zostałem zaproszony do zorganizowania wystawy plakatów o tematyce teatralnej podczas organizowanego Miedzynarodowego Dnia Teatru, który odbedzie się w Pałacu Kultury. Wystawa zostanie otwarta 26 marca br. w prestizowej galerii przy Teatrze Studio.
Interview for "Les Echos de Pologne"
**Interview with Włodek Orzeł for *Les Echos de Pologne*** - conducted by Michel Juchnowski
**On the Founding of the Gallery**
**Where did your passion for Polish posters come from?**
I started collecting posters in 1981. At the time, I was an IT specialist, shortly after completing my math studies. I noticed that Polish posters were immensely popular among foreigners visiting our country, whether tourists or business travelers. A poster brought from Poland served as a unique souvenir and was an original gift. I thought that posters could be my gateway to traveling around Europe. My first trips were by train to Vienna, where you could travel without a visa. I sold posters there. One time, martial law caught me while I was there. Concerned about what was happening in Poland, I decided to return. At the time, I was involved in the Solidarity movement, and when martial law was declared, I was fired from my job and allowed only to work in unskilled positions.
I fell in love with Polish posters during the martial law period. By 1984, I already had a large poster collection. I then started traveling to Paris, where I sold posters on the street, displayed on a mat on the bridge near the Louvre and in the courtyard of the Centre Georges Pompidou. Polish posters attracted a lot of interest from Parisians, who would stop to view them and occasionally make a purchase. One day, returning from Paris, I stopped by Berlin, a city I would continue to visit every two months for several years to show my collection.
**How did the gallery come about?**
My travels continued through the end of the '80s. In Warsaw, I began working at the Center for Contemporary Art at the Ujazdowski Castle. I tried to interest the castle in exhibiting my posters, but the museum director never agreed, probably thinking that posters were not ambitious enough within contemporary art.
At that time, on my way to work, I walked daily through the underground passage at Plac Na Rozdrożu. I liked the spot, and in early 1993, the idea of creating a poster gallery there came to mind. Thanks to the location, my contacts, and probably the internet, the gallery took off. This year, the gallery celebrates its 10th anniversary.
**On the Poster Museum in Wilanów and the International Biennale**
We, as collectors, do not have the highest regard for the Poster Museum in Wilanów. The people from the museum haven’t managed to develop any meaningful cooperation and are unwilling to partner with others. The museum remains stuck in the communist system. As part of the National Museum, the Poster Museum has no visibility. Their biggest problem is lack of funding; they have no money to purchase posters and rely solely on donations. When they organize an exhibition, posters are displayed only within the museum and the park. Although the museum has a vast collection, interesting exhibitions are rarely organized. They focus more on the commercial side. Moreover, many notable designers, like Jerzy Czerniawski, one of the best graphic designers in Poland and the world, have not been honored with exhibitions.
Only the National Museum in Poznań has a set program focused on Polish poster designers. The head of the Poster Department, Zdzisław Szubert, a man passionate about Polish posters, is the most important figure in Polish posters, even internationally. He is respected by everyone, and every initiative has his support. It was he who organized the last exhibition for Jan Lenica [featuring works by Lenica, his sister, and his father] before his death, due to his tremendous dedication.
As for the Biennale, it is an event with a great tradition that attracts much interest from people in Poland and abroad. However, the selection of winning works depends on the jury’s decisions. In my opinion, in recent years, they have over-promoted works created with computers. When I talk with artists, they often feel that the Biennale underrepresents works inspired by and created by the artist's hand. Recently, Wałkuski, with whom I am friends, told me he would no longer exhibit at the Biennale. The problem lies in who is invited to the jury; lately, it hasn’t reflected the essence of Polish posters. Years ago, when the Biennale was organized at the Zachęta Gallery, it was a grand celebration highly valued by artists. At that time, the Zachęta Gallery’s curator was passionate about her work and organized the Biennale so well that it was regarded as the most important event in the world.
**On the Polish Poster School Today**
In my view, the term "Polish Poster School" is more fitting for the '60s and '70s. Today, the circumstances have changed. The state is no longer a patron supporting this art form, and not all artists can adapt to the new reality. There is a risk that solely focusing on poster art may not allow them to maintain a decent living. Nevertheless, I am confident, as I follow the situation closely, that Polish posters hold their own, and, at the very least, nothing worse can happen to them. Every year, many students graduate from Polish art schools’ poster departments, studying under professors like Wasilewski, Górowski, or Kalarus. Polish posters will find their place, but the worst part is that they have disappeared from the streets.
Among today’s new and talented but already experienced designers, I would mention Mirosław Adamczyk from Poznań, Wiesław Grzegorczyk from Rzeszów, and Leszek Żebrowski from Szczecin.
**Any notable exhibitions you recommend? Are you planning any exhibitions soon?**
Recently, an exhibition by Mieczysław Wasilewski opened in Warsaw at the prestigious Presidential Gallery. Wasilewski is one of the best students of H. Tomaszewski and one of the greatest figures in Polish posters, beloved by his students. He’s a class act on his own. The Japanese have taken notice of him, which is no coincidence. His minimalistic style has proven that you can make posters with just a few lines. It’s a shame that the exhibition presents only a small portion of his work and lacks his original pieces.
As for me, I was invited to organize a poster exhibition on the theme of theater for the upcoming International Theater Day, which will be held at the Palace of Culture. The exhibition will open on March 26 in the prestigious gallery at the Studio Theater.